Między klątwą drzewa krzyża a chwałą jego znaku, czyli sens Wielkiej Nocy

sobota, 19 kwietnia 2014 22:41 Piotr Drohicki
Drukuj

Tags: Tradycja w Kościele | Wiara

Krzyż dzisiaj, dla współczesnego człowieka mieszkającego w obrębie kultury europejskiej jest czymś zwyczajnym i naturalnym w codzienności życia. Spotyka się z nim niemal na każdym kroku, niezależnie czy jest chrześcijaninem i człowiekiem wierzącym, czy też nie. Krzyż wywarł na przestrzeni dziejów świata ogromną rolę kulturową i stał się chyba najbardziej rozpoznawalnym w świecie symbolem.

Symbolika krzyża ma swoją bardzo długa tradycję. Krzyż znany był od dawna nie tylko chrześcijaństwu, ale niemal wszystkim antycznym cywilizacjom i kulturom. Sam krzyż, symbolizowany przez liczbę 4 wyraża łączenie przeciwstawnych elementów (góra – dół; prawy – lewy; niebo – ziemia; słońce – księżyc). U najstarszych ludów krzyż był znakiem astronomicznym. Oznaczał słońce lub strony świata. Bardzo często używano też tego najprostszego znaku jako symbolicznego ornamentu. Formy tego znaku, jako symbole zostały później przejęte przez chrześcijaństwo. Czteroramienny krzyż wpisany w koło jest przedchrześcijańskim symbolem świata i słońca używanym przez ludy azjatyckie, jak i dawnych Germanów. Był on dla nich także symbolem cyklu rocznego i zasadą biologiczną. Oznaczał zdrowie i życie. Zaś krzyż w kształcie greckiego tau (crux commissa – krzyż składający się z belki poprzecznej nałożonej na pionową) był symbolem panującej nad wszystkim siły słońca. Królowie asyryjscy nosili taki krzyż na szyi albo na piersiach.

Pochodzący ze Wschodu – dokładnie z Persji (wprowadzony w starożytnej Asyrii) – zwyczaj karania przez krzyżowanie został przejęty przez Kartagińczyków i Rzymian. Przybijanie skazańców do krzyża uchodziło za najbardziej odrażający rodzaj śmierci, rezerwowanej przede wszystkim dla niewolników. W terminologii zarówno greckiej (ou-, o- stauros), jak i łacińskiej (crux, -cis) terminem „krzyż” określa się pal, do którego przywiązywano skazańców.

Pierwszym chrześcijanom było bardzo trudno pojąć, a przede wszystkim zaakceptować śmierć Chrystusa na krzyżu. W Ewangeliach można odnaleźć fragmenty mówiące o wstrząsie, rozczarowaniu uczniów, tak okrutną i haniebną śmiercią Jezusa, w którego posłannictwo uwierzyli. Scena, którą opisał święty Łukasz, podczas spotkania Apostołów w drodze do Emaus, wskazuje na szacunek i bojaźń, hańbę przeżywaną w duszy, jakie ich trawią [Łk 24,13-35]. Uczniowie skarżyli się Jezusowi, którego nie rozpoznali, że arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali [Łk 24,20].

Dopiero poprzez wydarzenia Wielkiej Nocy oraz przeżycie i wyjaśnienie Zmartwychwstania apostołowie i pierwsi uczniowie, powoli przezwyciężali „klątwę drzewa krzyża”. Jak pisał święty Jan Ewangelista pierwsi chrześcijanie musieli zrozumieć Śmierć swego Mistrza i Nauczyciela w kontekście ofiar całopalnych składanych Bogu jako zadośćuczynienie za popełnione grzechy. Jednakże mimo tej naczelnej zasady wiary i mimo znajomości słów Chrystusa, jeszcze długo odczuwali ciężar krzyża i ukrzyżowania. Ten przełom następował wraz z rozwojem nauki świętego Pawła. Ale musiały upłynąć jeszcze trzy stulecia zanim nauka Apostoła Narodów stała się powszechna, a chrześcijanie zrozumieli chwałę znaku krzyża.

W okresie wczesnochrześcijańskim, a zwłaszcza w czasach wielkich prześladowań, unikano za wszelką cenę używania znaku krzyża jako symbolu haniebnej i męczeńskiej śmierci, przeznaczonej w Cesarstwie Rzymskim, dla największych zbrodniarzy i zbiegłych niewolników, którzy popełnili zbrodnie wobec swych panów podczas ucieczki. Był krzyż traktowany jako szubienica – narzędzie egzekucji.

Takie realne znaczenie było nie do zaakceptowania przez ówczesnych wyznawców. Chociaż trzeba przyznać, że był przemycany, jako znak o wymowie symbolicznej w prostych grafitach i freskach rysowanych na ścianach katakumb. W tych czasach krzyż występował zazwyczaj w różnych formach ukrytych. Święty Klemens Aleksandryjski, biskup Aleksandrii, teolog i filozof, żyjący w latach 150-215, w dziele Pedagog, godzi się na malowanie zwłaszcza w korespondencji i rycie na pierścieniach pieczętnych przez chrześcijan, motywów zgodnych z etyką chrześcijańską, na przykład: ryby, statku, liry, kotwicy. One zatem, jako dopuszczalne, stały się pierwszymi symbolami krzyża ukrytego. Z czasem za takie zostały również uznane, między innymi, orant, pług, siekiera oraz monogramy Chrystusa.

Najbardziej upowszechnił się tak zwany monogram Konstantyna, złożony z liter chi – Χ oraz rho – Ρ określany także jako chryzmon. Dominował on przede wszystkim w IV wieku i przyjmował najróżniejsze formy, także w połączeniu z innymi, chociażby literami alfa – Α i omega – Ω. Formą równie często spotykaną jest połączenie dwu greckich wielkich liter tau – Τ oraz rho – Ρ, które tworzyły odmianę christogramu, zwanego staurogramem. Inny christogram utworzonym jest z połączenia pierwszej litery iota – Ι z imienia Ihsous (Jezus), oraz chi – Χ z imienia Cristos (Chrystus). Zarówno pochodzenie tych znaków i symboli, zastępujących krzyż lub imię Jezus czy Chrystus, nie zawsze było zrozumiałe i tak samo dzisiaj często jest nieznane i niezrozumiałe.

Krzyż wszedł do ikonografii chrześcijańskiej w ściśle określonych realiach politycznych. Konstantyn Wielki przyjął krucyfiks jako symbol religii, którą uznał za równorzędną w swoim imperium. Krzyż jeszcze wtedy nie pełnił żadnej funkcji znaku ilustrującego prawdy dogmatyczne Kościoła. Zanim jednak krzyż został oficjalnie uznany, pisarze chrześcijańscy i Ojcowie Kościoła starali się uwolnić go od wszelakich negatywnych obciążeń.

Na najstarszym sarkofagu pasyjnym z rzymskich katakumb Domitilli, z około 340 roku, a znajdującym się dziś w Muzeach Watykańskich (Museo del Pio Christiano) w centrum kompozycji dwaj żołnierze trzymają wartę przy krzyżu – crux invicta. Po bokach znalazły się cztery sceny pasyjne. W środku stoi krzyż przedstawiony jako symbol zwycięstwa. Na osi umieszczony jest orzeł, symbolizujący cesarstwo i rzymskiego boga Jupitera, trzyma on w szponach wieniec z lauru, okalający chrystogram (Χ - chi – Ρ - rho). Ten sarkofag powstał wkrótce po ustaniu prześladowań chrześcijan za rządów cesarza Dioklecjana, gdy jeszcze żywa była pamięć męczenników za wiarę. Najstarszym nam znanym wizerunkiem ukrzyżowania jest scena z drzwi bazyliki świętej Sabiny na Awentynie, przedstawiająca Jezusa pośród dwóch łotrów na Golgocie, drzwi pochodzą z końca IV wieku.

Legendy o odnalezieniu drzewa Krzyża Świętego, na którym umarł Jezus Chrystus miały ogromne znaczenie dla uznania go za symbol i dla upowszechnienia się czci religijnej, jaką darzono krzyż. W początkach IV wieku dzień 14 września – ów umowny dzień odnalezienia szczątków krzyża, uznano za święto kościelne Podwyższenia Krzyża Świętego, równe w swej wymowie Wielkiemu Piątkowi, jak opisywała Egeria – pątniczka z IV wieku, która zwiedziła i opisała swą pielgrzymkę po Ziemi Świętej. Chrześcijanie zaczęli w końcu otwarcie wielbić krzyż, a kult ten przyczynił się do zrozumienia teologii, mistyki męki pańskiej i nauki o zbawieniu.

Święty Jan Chryzostom głosił w homilii na dzień 14 września: Bóg oddał swego Syna ludziom, a nas rozesłał jako heroldów, byśmy głosili chwałę krzyża. Rozwój kultu Krzyża następuje dość gwałtownie począwszy od początków V wieku, najpierw w samej Jerozolimie a potem na obszarach wschodnich cesarstwa rzymskiego, dalej już w całym ówczesnym świecie chrześcijańskim. Już od IV wieku, obchodzono dwa święta bezpośrednio związane z Krzyżem Zbawiciela, Uroczystości Wielkiego Piątku jak i święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Ono nawiązywało do faktu odnalezienia Drzewa Krzyża Zbawiciela, przez świętą Helenę, matkę cesarza Konstantyna 14 września 320 roku. Natomiast w Rzymie obchodzono je na pamiątkę odzyskania jerozolimskich relikwii Krzyża przez cesarza Herakliusza, w 628 roku. To do tego faktu nawiązuje w Legenda Aurea Jakub de Voragine w legendzie na dzień Podwyższenia Krzyża.

Od VIII wieku malowane miniatury triumfalnego krzyża, często bardzo bogato zdobione, występują w mszałach, sakramentarzach czy antyfonarzach, czyli księgach zawierających teksty liturgiczne. Z reguły na karcie rozpoczynającej tak zwany Kanon rzymski, czyli Modlitwę Eucharystyczną – najważniejszą część Mszy, eksponowano pierwszą literę incipitu T (Te igitur Clementisimme Pater), którą wykorzystywano jako pradawny symbol literowy krzyża – crux commissa. W tym kontekście wyeksponowany krzyż, połączony z anamnezą Ostatniej Wieczerzy Jezusa podkreśla rolę Ofiary, która w sposób niekrwawy sprawuje się na ołtarzu. W kościele wschodnim wzorem dla przedstawień Ukrzyżowania stał się manuskrypt Ewangelii, który opracował mnich Rabula w 586 roku w syryjskim klasztorze Zagba. Ukrzyżowany Chrystus jeszcze żyje, ma otwarte oczy, odkryte są jedynie Jego stopy i dłonie, na ciele Chrystusa nie widać ani męki konania, ani śladów tortur. W Kościele prawosławnym nadal nie ma oddzielenia postaci ludzkiej od Jego Boskiej wspaniałości, wyrażonej poprzez zaakcentowanie jego arcykapłańskiej i królewskiej godności.

W pobożności i wrażliwości średniowiecza kult Chrystusa rozwija się w różnych kierunkach, wspomagany rozmaitymi czynnikami. Pierwszym z nich jest niewątpliwie droga prowadzącą bezpośrednio do zbawienia. Rozwija się kult Zbawiciela, opanowuje on liturgię i architekturę kościelną. Od czasu, gdy słodka i boleściwo-liryczna mistyka świętego Bernarda z Clairvaux zaintonowała w XII wieku fugę gorącego wzruszenia cierpieniami Chrystusa, umysły w coraz to większym stopniu przenikało pełne najgłębszego oddania przeżycie Pasji. Chrystus cierpiący i krzyż zdominowały całkowicie umysłowość średniowieczną. Już od najwcześniejszego dzieciństwa szczepiono w człowieku obraz Ukrzyżowanego tak wielki i posępny, że swą powagą usuwał w cień wszelkie inne odczucia.

Od XII wieku Jezus Chrystus – Zbawiciel człowieka coraz to szerzej otwiera ramiona dla ludzi. Staje się on bramą, przez którą wszedłszy, dostąpić można objawienia się Boga i Jego łaski oraz zbawienia własnej duszy. Przede wszystkim jednak Chrystus coraz bardziej staje się Chrystusem cierpiącym, Chrystusem z Męki Pańskiej. Ukrzyżowanie, przedstawiane bywa coraz częściej i coraz bardziej realistycznie, zachowuje jeszcze elementy symboliczne, które często przyczyniają się do nadania nowego znaczenia kultowi Jezusa Ukrzyżowanego, na przykład połączenie Ukrzyżowanego Chrystusa z Adamem, o czym świadczy ikonografia, a mianowicie czaszka Adama umieszczona u stóp krzyża, według tego, co mówiła legenda o Secie i Drzewie Krzyża, czy legenda o Świętym Krzyżu, zrobionym z drzewa zasadzonego na grobie Adama.

Można by także, śledząc ewolucję kultu krzyża, ustalić, w jaki sposób z symbolu zwycięstwa – a takie znaczenie ma krucyfiks dla zastępów krzyżowców w końcu XI wieku – staje się symbolem pokory, poniżenia i cierpienia. Oczywiście, rozwijający się kult Chrystusa cierpiącego stwarza nowe symbole, nowe obiekty dewocji. W XIII wieku zjawia się – obok czci dla relikwii i Męki Pańskiej także i kult narzędzi tej męki. Te narzędzia nie tylko zachowują swój konkretny kształt, jak najbardziej realistyczny zadające ból i cierpienie, ale co ważniejsze, zajmują miejsce tradycyjnych insygniów monarszych. Jezus Chrystus – Chrystus król to od tej pory najczęściej Chrystus w koronie cierniowej – będący wizerunkiem Ecce Homo, który wtargnie zwycięsko do życia duchowego i do sztuki późnego gotyku.

Dla człowieka Odrodzenia krzyż i religia były nierozerwalnie związane ze sobą, ale estetyka ludzi renesansu nie mogła znieść wyniszczonego, ociekającego krwią Jezusa stąd spostrzeganie Ukrzyżowanego jako doskonale zbudowanego młodego mężczyzny, który zawisł na moment w bezruchu, aby nam pokazać do czego Bóg jest zdolny z miłości do człowieka. Barok i wieki późniejsze pragną przywrócić człowieczeństwo Jezusowi Ukrzyżowanemu, ale także w ograniczonej formie. Obie te epoki odchodzą od pobożności pasyjnej na rzecz eucharystycznej i maryjnej, do krzyża odnosząc się w ostateczności. Ukazują z reguły Jezusa żywego, nauczającego i działającego liczne cuda, stąd pasja i męczeństwo wychodziły poniekąd z kanonów mody. Nawet powstające w tym czasie nabożeństwa pasyjne – jak Gorzkie Żale, odchodzą nieco od ukazywania Mistrza broczącego krwią na krzyżu. I tak szło do współczesności. Wielkie kontrowersje w spostrzeganiu i recepcji Jezusa i Jego męki wprowadził dopiero film zrealizowany przez Mela Gibsona – Pasja, który ukazał możliwe oblicze i wygląd męki i śmierci Jezusa, wracając po części do pobożności i spostrzegania człowieka Średniowiecza.